niedziela, 29 listopada 2015

Rozdział XII - Patnerzy


Szukam cię – a gdy cię widzę, udaję, że cię nie widzę.

Kocham cię – a gdy cię spotkam, udaję, że cię nie kocham.

Zginę przez ciebie – nim zginę, krzyknę, że ginę przypadkiem…

21 lipiec 2015 rok.

Soundwave sprawdzał informacje o dziewczynie, imieniem Ellie Parks. Dziewczyna urodziła się 7 grudnia 2000 roku w Los Angeles. Tam mieszkała do rozpoczęcia inwazji. Jej rodzice, Beatrice i Kirk zostali twarzami rewolucji, więc trzeba było ich usunąć. Autochtoni zrozumieli, na jakie niebezpieczeństwo narazili siebie, jak i ich córkę. Dlatego uciekli do Waszyngtonu. Decepticonom udało się ich tam zabić. Brak kolejnych informacji o dziewczynie. Zniknęła.

As wywiadu Magatrona  skierował się do swojego przywódcy i przekazał mu dane. Lider nie był bardzo zadowolony. Posiadał jedynie garstkę informacji o jej życiu. Będzie więc musiał polegać jedynie na swoim talencie – wmawianiu innym swoich idei. Właśnie tak udało mu się przekonać szpiega, do zdradzenia własnej rasy. Fałszywa obietnica wiecznego życia nie odegrała tu tak wielkiej roli.

Lider Decepticonów wstał ze swojego tronu. Rozkazał Soundwave’owi wezwać do niego swojego komandora, Airachnid i Skuquake’a. Po niedługiej chwili cała czwórka zjawiła się w głównym pomieszczeniu Dark Mount.

-Zawiedliście mnie – zwrócił się do pajęczycy i jednego z bliźniaków – Rozkazałem wam zniszczyć Autoboty, a wy pozwoliliście im uciec! Jedynie Starscream wykonał swoje zadanie odpowiednio.

-Czy kiedyś wykonałem jakieś zadanie inaczej? – Lord Decepticonów zmierzył go wzrokiem. Komandor spuścił głowę. Zachował się zbyt śmiało.

-Szczerze, nie jestem zaskoczony, że nie zdołałeś pokonać Prime’a, Skyquake.  Następnym razem wyruszysz razem z bratem.

-Oczywiście mój panie – Decepticon ukłonił się. Był bardzo lojalny wobec swojego lidera i wstyd mu było, kiedy go zawodził.

-Co do ciebie – Megatron zwrócił się do Airachnid – Wiem, że zajęłaś się tylko jednym Autobotem. A jednak nie udało ci się go pokonać.

-Arcee mnie zaskoczyła. Ale przysięgam, że…

-To żadna wymówka! – fembotka cofnęła się o krok – Powiedz chociaż, że dziewczyna przeszła transformację.

-Ja…nie wiem – Lider Decepticonów zacisnął pięści i posłał pajęczycy ostrzegawcze spojrzenie. Nie lubił, jak ktoś go zawodził.

-Transformowała – odezwał się Starscream – Widziałem na własne oczy. Przy okazji, ujrzałem również potyczkę Airachnid z Arcee – komandor uśmiechnął się wrednie – Widziałem, jak nasza „utalentowana” fembotka ucieka przed nią, chowając się pod ziemię.

-To kłamstwo! Poza tym, chyba nie chcesz mi powiedzieć, że kiedy Autoboty wtargnęły na Dark Mount sam nie podkuliłeś swojego metalowego tyłka i uciekłeś?!

-Zatrzymałem wroga!

-Dosyć! – ryknął Megatron – Każdy z was popełnił pomyłki, których nie powinienem tolerować. Jednak Starscream spisał się i to właśnie jemu nakazujęzdobyć dziewczynę.

-Przysięgam ci Panie, że jutro o wschodzie  słońca będzie u twojego boku.

-Nie zawiedź mnie, Starscream – Decepticony ukłoniły się i opuściły pomieszczenie. Megatron usiadł z powrotem na swoim tronie i czekał, na pojawienie się dziewczyny.

 

Oczami Ellie

Dziś oficjalnie zostałam Autobotem. Posiadam już mój własny znak, który znajduje się z boku mojego hełmu. Wszyscy gratulują mi, a Miko jest wniebowzięta. Poza tym, ciągle wymyśla jakieś dziwne imiona. Jasne, muszę się w końcu na coś zdecydować, ale nie będę wybierać na siłę.

Sprawa szpiega nadal pozostała nierozwiązana. W jego pokoju, Arcee i Jack nie znaleźli nic, co wskazywało by na zdradę. Może to jednak nie on, ale kto w takim razie? Zachowujemy najwyższą ostrożność i nie mówimy nikomu o naszych planach, a tych jest sporo. Po pierwsze, chcemy ponownie dostać się do Dark Mount i wydobyć z komputera conów wszystkie informację. Dzięki temu, będziemy wiedzieli gdzie dokładnie znajdują się obozy pracy, jak wiele ludzi się w nich znajduje i jaką mają ochronę. Kiedy już ukryjemy jak najwięcej osób, zajmiemy się energonem. Jest go coraz mniej, a prawie wszystkie złoża zostały zagarnięte przez Decepticony. To zostawia nam jedynie jedno wyjście. Będziemy musieli ukraść niebieskie kostki. Kiedy już uzupełnimy zapasy, rozpoczniemy atak na Megatrona.

***

Ćwiczyłam z Cliffjumperem strzelanie, kiedy na salę treningową weszła Arcee. Fembotka usiadła na ziemi i zaczęła się nam przyglądać. Nie rozmawiałam z nią od akcji ratunkowej więźniów z Mokswy. Rzuciła się wtedy na tą pajęczycę. Wydaje mi się, że mają ze sobą niewyrównane rachunki. Tyrpnęłam Cliffa w ramię i pokazałam na fmbotkę.

-Hej, Cee. Chcesz poćwiczyć? – zapytał bot – Możemy zrobić sobie sparing.

-Zaczekam aż skończycie. Chciałabym…poćwiczyć sama.

-My akurat wychodzimy – pociągnęłam Cliffjumpera za sobą i opuściłam salę. Chciałam się dowiedzieć co się przytrafiło fembotce, ale miałam wrażenie, że ona sama mi tego nie wyjawi. Dlatego postanowiłam zapytać o to jej najlepszego przyjaciela – Powiedz mi Cliff, co się wydarzyło między Arcee i Airachnid – bot spojrzał na mnie ze zdziwieniem – Nie jestem głupia. Widzę, że Cee zachowuje się dziwnie od ich spotkania.

-Bo widzisz – bot westchnął – To dosyć długa historia.

-Mam czas.

-Podczas wojny Arcee została schwytana i brutalnie przesłuchiwana przez Airachnid. Cee była twarda i mimo tortur nic jej nie powiedziała. Niestety pajęczyca nie miała sumienia. Pojmała partnera Arcee, Tailgate’a i zabiła go na jej oczach. Od tej pory Cee chce zemsty.

-To by wszystko wyjaśniało – wiem, jak czuje się fembotka. Widziałam śmierć moich rodziców i niczego bardziej nie pragnę, jak zemsty na ich zabójcy.

***

Siedziałam w głównym pomieszczeniu ze Smokescreen’em i rozmawiałam z nim o wojnie. Wtedy niespodziewanie połączył się z nami Fowler. Jego obraz pojawił się na ekranie.

-Ellie, jesteś tam?

-Jestem. O co chodzi?

-Po pierwsze, chciałem cię… – uciął – Chciałem cię przeprosić.

-Powaga?

-Mam informacje dotyczące prawdopodobnego szpiega w Ruchu Oporu. Przyjedź, a wszystko ci przekażę.

-Zaraz będziemy – mężczyzna rozłączył się, a ja zwróciłam się do Smoke’a – Jedziesz ze mną?

-Jasne, ale czy nie powinniśmy zapytać Optimusa?

-Pojechał nie wiadomo dokąd, a Fowler nie będzie wiecznie czekać – bor westchnął – Umiesz to obsługiwać – wskazałam na most ziemny.

-Tyle o ile – Smoke podszedł do panelu, wpisał współrzędne i uruchomił most – Trochę podglądałem Ratcheta – uśmiechnęliśmy się do siebie i przebiegliśmy przez portal.

Kiedy dostaliśmy się na drugą stronę, Fowler czekał już na nas. Powoli podszedł do nas i pokazał, bym się schyliła.

-Wszystko wam powiem, ale nie tutaj. Zbyt wiele osób nas widzi.

Pokiwałam porozumiewawczo głową i transportowałam się. Smokescreen postąpił tak samo. Mężczyzna zajął we mnie miejsce pasażera i razem pojechaliśmy w głąb miasta. Nadchodził zachód, więc musieliśmy się śpieszyć. Po co wzbudzać niepotrzebne podejrzenia?

Zatrzymaliśmy się pod starym kinem, naszą dawną kryjówką. Fowler wysiadł, a my transformowaliśmy się. Było cicho. Za cicho.

-To o jakich informacjach mówiłeś? – zapytał Smokescreen, kiedy ja rozglądałam się wokoło. Coś mi tu nie pasowało. Fowler jest przywódcą Ruchu. Na pewno ma jakieś kryjówki w bazie. Po co ściągnął nas do miasta.

-Udało mi się ustalić, że czworo moich żołnierzy, w tym Silas spotkali się z komandorem Decepticonów, Starscream’em. Silas dostarczył im wielu informacji dotyczących położenia waszej bazy – chwila moment. Nie wspominałam jak nazywa się komandor conów – Nie wiem, czy w spisek nie jest zamieszane więcej osób. Zalecam…

-Gówno prawda – mężczyzna spojrzał na mnie ze zdziwieniem. Posłałam mu wrogie spojrzenie – Skąd wiesz jak nazywa się komandor Decepticonów?

-To informacja dostępna dla wszystkich.

-Kłamiesz. Silas nie jest zdrajcą. Ty nim jesteś – Fowler pierw odwrócił wzrok, ale szybko odwrócił się w naszą stronę i uśmiechnął wrednie.

-Jesteś cholernie mądra Ellie. Za mądra, mógłbym rzec. Nic dziwnego, że tak im na tobie zależy.

Nagle nad nami pojawiło się jakieś dwadzieścia conów. Wylądowały na ziemi i okrążyły nas. Uruchomiły blastery i wzięły nas na cel. Po chwili na ziemi wylądował jeszcze jeden. Starscream. Podszedł do mnie i uśmiechnął się wrednie.

-Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak jesteś dla nas ważna, jaką masz w sobie potęgę – zacisnęłam pięści.

-Może przekonamy się na tobie? – posłałam mu wredne spojrzenie, ale on tylko szerzej się uśmiechnął.

-Jesteś idealna. Zabrać ją! – jakaś piątka deceptów złapała mnie i zapięła w energetyczne kajdany. Zaczęły ciągnąć mnie w stronę strażnicy.

-Zostawcie ją! – wołał Smoke i próbował do mnie dotrzeć, ale kolejna piątka conów go powaliła.

-Starscream – odezwał się Fowler – Żadnych świadków.

-No tak, jak mogłem zapomnieć – Scream podszedł do Smokescreen’a – Po prostu znalazłeś się w złym miejscu o nieodpowiedniej porze – pazury Decepticona wydłużyły się, a on wbił je w brzuch bota.

-Nie! – łzy zaczęły napływać mi do oczu. Próbowałam wyrwać się conom, ale były zbyt silne – Smokescreen! – widziałam jak z dłoni Scream’a spływa energon, a ciało bota leży na ziemi – Zapłacisz mi za to!

-Nie sądzę. Już wkrótce przekonasz się, że nie warto ronić oleju przez kogoś takiego – dopiero wtedy zrozumiałam, że po moich policzkach spływają łzy. Decepty zaczęły ciągnąć mnie po ziemi, bo moje nogi odmówiły posłuszeństwa. Coraz bardziej oddalałam się od Smoke’a i czułam coraz większy ból. Ból, po stracie partnera.

4 komentarze:

  1. Wiedziałam! że będzie to Folwer, a nie Silas =P bo tamto było by zbyt oczywiste. Jestem bardzo bardzo ciekawa dalszej części! A kłótnia Screama i Arachnit rozbraja xd i ło! Screama znów nie zawiedzie Megatrona nowość ! Xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Starscream. Jedyny. Nie. Zawiódł...... DE FUCK?! xd Airachnid i Starscream tulą sie na krze! C-A-Ł-UJĄ SIĘ! xd Kto się czubi ten sie lubi pamiętajcie o tym dzieci xd Zycze weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i bym zapomniała! Smoke!! [*] Starscream masz juz u mnie na końcie mojego kochanego Cliffa a teraz Smoke?! xd

      Usuń