”Piekło jest
puste, a wszystkie demony są tutaj”
William
Shakspeare
Jedna
chwila. Tyle wystarczył bym to zrobiła. Jeden moment. Jedna sekunda. Ratchet
zaczął gadać jakim to jestem cudem nauki. Nie wytrzymałam. Puściły mi nerwy.
Czułam rosnącą we mnie energię. Podniosłam dłoń, która transformowała się w
blaster, strzeliłam tuż obok bota. Obecny na miejscu Bulkhead przyglądał mi
się, a ja miałam ochotę uciec jak najdalej. Ręce zaczęły mi się trząść. Blaster
ponownie zamienił się w dłoń. Starałam się uspokoić oddech. Odwróciłam wzrok od
przyjaciół.
-Ellie –
słyszałam głos Optimusa, ale nawet na niego nie spojrzałam – Chodź ze mną –
powoli odwróciłam głowę i zobaczyłam, że Prime wychodzi na zewnątrz. Dogoniłam
go i razem wyszliśmy poza bazę. Siedliśmy na ziemi – Rozumiem, że jest ci teraz
trudno. Musisz jednak postarać się opanować swoje emocje.
-Staram się
Optimusie, uwierz mi. Ale jest mi naprawdę ciężko. Cały czas widzę twarz
Megatrona. On nie daje mi spokoju – spuściłam wzrok – Optimusie, ja się…boję.
-Ten kto
przyznaje się do strachu jest dziesięć razy silniejszy od tego, który ten
strach ukrywa. To zrozumiałe, że się boisz. Postaram ci się pomóc, jak tylko
będę umiał. Zapanujesz nad emocjami – spojrzałam na Prime’a i uśmiechnęłam się.
-Dziękuję ci
Optimusie. Dziękuję ci.
***
-Nie pozwól,
by kierował tobą gniew – powiedział Prime na naszych pierwszych ćwiczeniach –
Musisz kontrolować swoje blastery. Nie mogą włączać się, kiedy tylko się rozgniewasz.
Oczyść umysł, staraj się nie myśleć o gniewie.
-To nie
takie łatwe.
-Wiem, ale
nauczysz się. Unieś rękę – wykonałam polecenie – Blaster się nie wysuwa, bo
jesteś spokojna. Spróbuj go jednak uruchomić. Wyobraź sobie, że przed tobą stoi
Megatron – to było akurat łatwe. Blaster jednak nadal nie działał – Wyobraź
sobie transformację – to było trudniejsze, ale faktycznie, kiedy przypomniałam
sobie jak moja ręka zmieniła się w broń, to tak się stało – Dobrze, Ellie.
Bardzo dobrze. Teraz spróbuj strzelić – podobnie jak wcześniej, pomyślałam o
wystrzale. Skoncentrowałam się, a z blastera wyfrunął energetyczny pocisk –
Bardzo szybko robisz postępy. Nie masz problemów z użyciem broni. Musisz jednak
pamiętać, by kontrolować swój gniew. Jeśli on przejmie nad tobą kontrolę,
wszystkie twoje trudy pójdą na marne.
-Postaram
się Optimusie. Nie dam złości zapanować nade mną – Prime uśmiechnął się, a ja
odwzajemniłam uśmiech. Byłam ciekawa, czy mam jeszcze jakąś broń. Najfajniejszy
byłyby miecze. Nagle z moich rąk wysunęły się dwa ostrza. A jednak.
Wystarczyło, że je sobie wyobraziłam.
-Świetnie ci
idzie. Ćwicz dalej. Ja muszę na chwilę cię opuścić. Obiecuję jednak, że zaraz
wrócę – pokiwałam porozumiewawczo głową, a Optimus odszedł. Wszedł do bazy i
zniknął mi z zasięgu wzroku.
Oczami
Optimusa
Ellie szło
coraz lepiej, ale robiła zbyt szybkie postępy. Pierw blastery, teraz ostrza.
Musiałem jak najszybciej porozmawiać o tym z Ratchetem. Szczęśliwie tylko jego
zastałem w głównym pomieszczeniu.
-Gdzie są
wszyscy? – wolałem się upewnić, że jesteśmy sami.
-Arcee,
Bulkhead i Bumblebee pojechali z dzieciakami na małą przejażdżkę. Cliffjumper i
Smokescreen sprawdzają nienaruszone złoże energonu. Skończyłem most ziemny,
więc możemy podróżować w dowolne miejsce na Ziemi. Ale chyba nie po to
przyszedłeś?
-Chodzi o
Ellie. Myślę, że jest dla Megatrona kimś więcej, niż tylko pierwszym obiektem
Biosyntezy.
-Co masz na
myśli? – zdziwił się bot.
-Fioletowe
oczy nie są efektem ubocznym, ale zamierzoną zmianą w jej wyglądzie. Zrozumiałem
to, kiedy po raz pierwszy wysunęły się jej ostrza.
-Ewoluuje.
Zmienia się w Transformera, to normalne, że ukazała się jej broń – pokręciłem
przecząco głową.
-Nie o to mi
chodzi. Owszem, ewoluuje, ale wszystko do siebie pasuje. Jedynie te oczy…
-Chyba nie
sądzisz, że…
-Właśnie tak
uważam, przyjacielu – dokończyłem - W jej żyłach płynie mroczny energon. Może,
jest nieodłącznym elementem serum, ale Ellie mówiła, że Shockwave pierw
wstrzyknął jej fioletowy płyn.
-Ale po co
Megatron chciał, by miała w sobie krew Unikrona?
-Zakładam,
że lider Decepticonów sam ma go w sobie. Kiedy Ellie stanie się Transformerem,
połączy ich więź.
-To nadal
nie wyjaśnia, czemu akurat ona.
-Nie. Nie
wyjaśnia.
Oczami Ellie
Dalej
ćwiczyłam, kiedy do bazy wrócił Smoke i Jackie. Wheiljack miał na tylnym
siedzeniu trzy kostki energonu. Nie mówiąc nic wjechał do bazy. Smokescreen
transformował się i podszedł do mnie.
-Co tam?
-Nie
uwierzysz. Jestem uzbrojona – pokazałam botowi ostrza – Dowiedziałam się
dzisiaj.
-Cieszysz
się?
-Z jednej
strony tak. Skoro już mam zostać Autobotem, to powinnam mieć jakąś broń, nie?
-W sumie to
tak – Smokescreen kucnął obok mnie – Tak sobie pomyślałem, ze moglibyśmy odbić
ludzi, z któregoś obozu pracy w rocznicę rozpoczęcia inwazji. Garnkogłowy na
pewno będzie chciał w jakiś sposób uczcić swoje zycięstwo.
-Bardzo
dobrze mówisz. Chodź, powiemy o tym Optimusowi.
Prime
również sądzi, że to świetna data na pierwszy atak. Najlepiej, jeśli zaczniemy
od największego obozu, który znajduje się w Moskwie. Liczy sobie koło
pięćdziesięciu milionów ludzi. Silas, który nas odwiedził powiedział, że Fowler
może wysłać helikoptery. Zabiorą trochę ludzi, ale dużą część będziemy musieli
przetransportować mostem.
To już nie
będzie zabawa. Nie będzie żadnych podchodów czy chowanego. Wejdziemy, będziemy
walczyć by uwolnić ludzi, wyjdziemy. Muszę jakoś przekonać Optimusa, bym i ja
uczestniczyła w misji. Będzie to jednak trochę ciężkie.
-Ja,
Bumblebee, Bulkhead i Wheiljack zajmiemy się Decepticonami – zaczął objaśniać
nam plan Optimus – Smokescreen, Aree i Cliffjumper wypuszczą i przetransportują
więźniów. Będziemy musieli działać szybko. Zaskoczymy Decepticony, podróżując
mostem ziemnym.
-Wyślę was
prosto do obozu – dodał Ratchet.
-Kiedy już
uwolnimy ludzi, Ruch Oporu zabierze część drogą powietrzną, a resztę
przeniesiemy mostem.
-Ludzie będą
się was bać – odezwałam się - Pomyślą, że to jakiś podstęp. Potrzebujecie
kogoś, kto zdoła ich przekonać, że chcecie pomóc.
-Nawet o tym
nie myśl – przestrzegł mnie Smokescreen.
-Przydam się
wam!
-To zbyt
niebezpieczne – dodała Arcee.
-Mam broń i
umiem jej używać!
-Jesteś za
mała – jeszcze Bulk obrócił się przeciwko mnie.
-Optimusie,
proszę cię. Wiesz, że jestem wam potrzebna – Prime spuścił wzrok.
-Zgoda –
tak! – Będziesz jednak trzymać się jak najbliżej Smokescreen’a.
-Tak jest –
powiedziałam z uśmiechem.
-I bez
żadnych wygłupów – dodał Bee, a ja pokiwałam porozumiewawczo głową. Chwila
moment. Czy ja właśnie zrozumiałam Bumblebee.
-On
powiedział… - zaczął tłumaczyć mi Raf.
-Bez żadnych
wygłupów. Zrozumiałam go – wszyscy spojrzeli na mnie z niedowierzaniem. Widać,
że w coraz większej części jestem Transformerem.
Oczami
Megatrona
Zbliżała się
rocznica mojego panowania na Ziemi. Mam zamiar zrobić okrążenie po całej
planecie i uczcić moje wielkie zwycięstwo. Miałem szczerą nadzieję, że przy
moim boku będzie już ta dziewczyna, ale szpieg jeszcze jej nam nie dostarczył.
Kazałem Starscream’owi go ponaglić.
Nagle na
mostek wszedł Soundwave. Podszedł do mnie i pokazał zdjęcie fioletowowłosej
dziewczyny.
-Kiedy
powinna się transformować? – as wywiadu pokazał mi datę 14 lipiec. To za cztery
dni, dokładnie w rocznicę inwazji – Los ma te swoje kaprysy. Chcę cię o coś
prosić Soundwave. Znajdź mi o niej jak najwięcej informacji. Zakładam, że będę
ją musiał jakoś przekonać, do dobrowolnego dołączenia do nas. Jej życiorys może
mi w tym pomóc – Decepticon odszedł, a na mostek wszedł Starscream.
-Lordzie
Megatronie, spotkałem się ze szpiegiem. W rocznicę Autoboty mają zamiar odbić
więźniów z obozu pracy w Moskwie. Dziewczyna też tam będzie. Moglibyśmy z
łatwością ją zdobyć.
-Zgadzam się
z tobą. Niech w Moskwie podwoją straże. Mają zabijać Autoboty bez wahania.
Rozkaż im jednak uważać na dziewczynę. Jeśli któryś z nich ją zrani, stanie
przed moim obliczem.
-Sam zajmę
się zdobyciem nastolatki, jeśli pozwolisz…
-Nie! –
sprzeciwiłem się. To zadanie było zbyt ważne – Niech zajmie się tym jeden z
braci. Ty w razie potrzeby poprowadzisz atak z powietrza.
-Tak jest,
lordzie Megatronie – Starscream ukłonił się i wyszedł.
Za cztery
dni, będę miał moją tajną broń. Autoboty nie zdołają jej ochronić. Poza tym,
wybrali mój największy obóz pracy, a ja zawsze zabezpieczam to, co
najważniejsze. Zostaną powitani tak, jak należy. Z wielkim bólem…
Ta wiem jak to jest kiedy nie ma kom pod postami. Ja czytam ten blog i bardzo mi się podoba ! Ale szczerze często czytam go w takich momentach gdzie nie zdążę napisać komentarza =P Jednak jeśli cię to zachęci będę komentować bo bardzo chce zobaczyć dalszy ciąg !^^
OdpowiedzUsuńNati
Bardzo się cieszę :D Pierwszy komentarz jest :-)
Usuń