niedziela, 8 listopada 2015

Rozdział IX - Podejrzenia


”Piekło jest puste, a wszystkie demony są tutaj”

William Shakspeare

10 lipiec 2015 rok.

Jedna chwila. Tyle wystarczył bym to zrobiła. Jeden moment. Jedna sekunda. Ratchet zaczął gadać jakim to jestem cudem nauki. Nie wytrzymałam. Puściły mi nerwy. Czułam rosnącą we mnie energię. Podniosłam dłoń, która transformowała się w blaster, strzeliłam tuż obok bota. Obecny na miejscu Bulkhead przyglądał mi się, a ja miałam ochotę uciec jak najdalej. Ręce zaczęły mi się trząść. Blaster ponownie zamienił się w dłoń. Starałam się uspokoić oddech. Odwróciłam wzrok od przyjaciół.

-Ellie – słyszałam głos Optimusa, ale nawet na niego nie spojrzałam – Chodź ze mną – powoli odwróciłam głowę i zobaczyłam, że Prime wychodzi na zewnątrz. Dogoniłam go i razem wyszliśmy poza bazę. Siedliśmy na ziemi – Rozumiem, że jest ci teraz trudno. Musisz jednak postarać się opanować swoje emocje.

-Staram się Optimusie, uwierz mi. Ale jest mi naprawdę ciężko. Cały czas widzę twarz Megatrona. On nie daje mi spokoju – spuściłam wzrok – Optimusie, ja się…boję.

-Ten kto przyznaje się do strachu jest dziesięć razy silniejszy od tego, który ten strach ukrywa. To zrozumiałe, że się boisz. Postaram ci się pomóc, jak tylko będę umiał. Zapanujesz nad emocjami – spojrzałam na Prime’a i uśmiechnęłam się.

-Dziękuję ci Optimusie. Dziękuję ci.

***

-Nie pozwól, by kierował tobą gniew – powiedział Prime na naszych pierwszych ćwiczeniach – Musisz kontrolować swoje blastery. Nie mogą włączać się, kiedy tylko się rozgniewasz. Oczyść umysł, staraj się nie myśleć o gniewie.

-To nie takie łatwe.

-Wiem, ale nauczysz się. Unieś rękę – wykonałam polecenie – Blaster się nie wysuwa, bo jesteś spokojna. Spróbuj go jednak uruchomić. Wyobraź sobie, że przed tobą stoi Megatron – to było akurat łatwe. Blaster jednak nadal nie działał – Wyobraź sobie transformację – to było trudniejsze, ale faktycznie, kiedy przypomniałam sobie jak moja ręka zmieniła się w broń, to tak się stało – Dobrze, Ellie. Bardzo dobrze. Teraz spróbuj strzelić – podobnie jak wcześniej, pomyślałam o wystrzale. Skoncentrowałam się, a z blastera wyfrunął energetyczny pocisk – Bardzo szybko robisz postępy. Nie masz problemów z użyciem broni. Musisz jednak pamiętać, by kontrolować swój gniew. Jeśli on przejmie nad tobą kontrolę, wszystkie twoje trudy pójdą na marne.

-Postaram się Optimusie. Nie dam złości zapanować nade mną – Prime uśmiechnął się, a ja odwzajemniłam uśmiech. Byłam ciekawa, czy mam jeszcze jakąś broń. Najfajniejszy byłyby miecze. Nagle z moich rąk wysunęły się dwa ostrza. A jednak. Wystarczyło, że je sobie wyobraziłam.

-Świetnie ci idzie. Ćwicz dalej. Ja muszę na chwilę cię opuścić. Obiecuję jednak, że zaraz wrócę – pokiwałam porozumiewawczo głową, a Optimus odszedł. Wszedł do bazy i zniknął mi z zasięgu wzroku.

 

Oczami Optimusa

Ellie szło coraz lepiej, ale robiła zbyt szybkie postępy. Pierw blastery, teraz ostrza. Musiałem jak najszybciej porozmawiać o tym z Ratchetem. Szczęśliwie tylko jego zastałem w głównym pomieszczeniu.

-Gdzie są wszyscy? – wolałem się upewnić, że jesteśmy sami.

-Arcee, Bulkhead i Bumblebee pojechali z dzieciakami na małą przejażdżkę. Cliffjumper i Smokescreen sprawdzają nienaruszone złoże energonu. Skończyłem most ziemny, więc możemy podróżować w dowolne miejsce na Ziemi. Ale chyba nie po to przyszedłeś?

-Chodzi o Ellie. Myślę, że jest dla Megatrona kimś więcej, niż tylko pierwszym obiektem Biosyntezy.

-Co masz na myśli? – zdziwił się bot.

-Fioletowe oczy nie są efektem ubocznym, ale zamierzoną zmianą w jej wyglądzie. Zrozumiałem to, kiedy po raz pierwszy wysunęły się jej ostrza.

-Ewoluuje. Zmienia się w Transformera, to normalne, że ukazała się jej broń – pokręciłem przecząco głową.

-Nie o to mi chodzi. Owszem, ewoluuje, ale wszystko do siebie pasuje. Jedynie te oczy…

-Chyba nie sądzisz, że…

-Właśnie tak uważam, przyjacielu – dokończyłem - W jej żyłach płynie mroczny energon. Może, jest nieodłącznym elementem serum, ale Ellie mówiła, że Shockwave pierw wstrzyknął jej fioletowy płyn.

-Ale po co Megatron chciał, by miała w sobie krew Unikrona?

-Zakładam, że lider Decepticonów sam ma go w sobie. Kiedy Ellie stanie się Transformerem, połączy ich więź.

-To nadal nie wyjaśnia, czemu akurat ona.

-Nie. Nie wyjaśnia.

 

Oczami Ellie

Dalej ćwiczyłam, kiedy do bazy wrócił Smoke i Jackie. Wheiljack miał na tylnym siedzeniu trzy kostki energonu. Nie mówiąc nic wjechał do bazy. Smokescreen transformował się i podszedł do mnie.

-Co tam?

-Nie uwierzysz. Jestem uzbrojona – pokazałam botowi ostrza – Dowiedziałam się dzisiaj.

-Cieszysz się?

-Z jednej strony tak. Skoro już mam zostać Autobotem, to powinnam mieć jakąś broń, nie?

-W sumie to tak – Smokescreen kucnął obok mnie – Tak sobie pomyślałem, ze moglibyśmy odbić ludzi, z któregoś obozu pracy w rocznicę rozpoczęcia inwazji. Garnkogłowy na pewno będzie chciał w jakiś sposób uczcić swoje zycięstwo.

-Bardzo dobrze mówisz. Chodź, powiemy o tym Optimusowi.

Prime również sądzi, że to świetna data na pierwszy atak. Najlepiej, jeśli zaczniemy od największego obozu, który znajduje się w Moskwie. Liczy sobie koło pięćdziesięciu milionów ludzi. Silas, który nas odwiedził powiedział, że Fowler może wysłać helikoptery. Zabiorą trochę ludzi, ale dużą część będziemy musieli przetransportować mostem.

To już nie będzie zabawa. Nie będzie żadnych podchodów czy chowanego. Wejdziemy, będziemy walczyć by uwolnić ludzi, wyjdziemy. Muszę jakoś przekonać Optimusa, bym i ja uczestniczyła w misji. Będzie to jednak trochę ciężkie.

-Ja, Bumblebee, Bulkhead i Wheiljack zajmiemy się Decepticonami – zaczął objaśniać nam plan Optimus – Smokescreen, Aree i Cliffjumper wypuszczą i przetransportują więźniów. Będziemy musieli działać szybko. Zaskoczymy Decepticony, podróżując mostem ziemnym.

-Wyślę was prosto do obozu – dodał Ratchet.

-Kiedy już uwolnimy ludzi, Ruch Oporu zabierze część drogą powietrzną, a resztę przeniesiemy mostem.

-Ludzie będą się was bać – odezwałam się - Pomyślą, że to jakiś podstęp. Potrzebujecie kogoś, kto zdoła ich przekonać, że chcecie pomóc.

-Nawet o tym nie myśl – przestrzegł mnie Smokescreen.

-Przydam się wam!

-To zbyt niebezpieczne – dodała Arcee.

-Mam broń i umiem jej używać!

-Jesteś za mała – jeszcze Bulk obrócił się przeciwko mnie.

-Optimusie, proszę cię. Wiesz, że jestem wam potrzebna – Prime spuścił wzrok.

-Zgoda – tak! – Będziesz jednak trzymać się jak najbliżej Smokescreen’a.

-Tak jest – powiedziałam z uśmiechem.

-I bez żadnych wygłupów – dodał Bee, a ja pokiwałam porozumiewawczo głową. Chwila moment. Czy ja właśnie zrozumiałam Bumblebee.

-On powiedział… - zaczął tłumaczyć mi Raf.

-Bez żadnych wygłupów. Zrozumiałam go – wszyscy spojrzeli na mnie z niedowierzaniem. Widać, że w coraz większej części jestem Transformerem.


Oczami Megatrona

Zbliżała się rocznica mojego panowania na Ziemi. Mam zamiar zrobić okrążenie po całej planecie i uczcić moje wielkie zwycięstwo. Miałem szczerą nadzieję, że przy moim boku będzie już ta dziewczyna, ale szpieg jeszcze jej nam nie dostarczył. Kazałem Starscream’owi go ponaglić.

Nagle na mostek wszedł Soundwave. Podszedł do mnie i pokazał zdjęcie fioletowowłosej dziewczyny.

-Kiedy powinna się transformować? – as wywiadu pokazał mi datę 14 lipiec. To za cztery dni, dokładnie w rocznicę inwazji – Los ma te swoje kaprysy. Chcę cię o coś prosić Soundwave. Znajdź mi o niej jak najwięcej informacji. Zakładam, że będę ją musiał jakoś przekonać, do dobrowolnego dołączenia do nas. Jej życiorys może mi w tym pomóc – Decepticon odszedł, a na mostek wszedł Starscream.

-Lordzie Megatronie, spotkałem się ze szpiegiem. W rocznicę Autoboty mają zamiar odbić więźniów z obozu pracy w Moskwie. Dziewczyna też tam będzie. Moglibyśmy z łatwością ją zdobyć.

-Zgadzam się z tobą. Niech w Moskwie podwoją straże. Mają zabijać Autoboty bez wahania. Rozkaż im jednak uważać na dziewczynę. Jeśli któryś z nich ją zrani, stanie przed moim obliczem.

-Sam zajmę się zdobyciem nastolatki, jeśli pozwolisz…

-Nie! – sprzeciwiłem się. To zadanie było zbyt ważne – Niech zajmie się tym jeden z braci. Ty w razie potrzeby poprowadzisz atak z powietrza.

-Tak jest, lordzie Megatronie – Starscream ukłonił się i wyszedł.

Za cztery dni, będę miał moją tajną broń. Autoboty nie zdołają jej ochronić. Poza tym, wybrali mój największy obóz pracy, a ja zawsze zabezpieczam to, co najważniejsze. Zostaną powitani tak, jak należy. Z wielkim bólem…

2 komentarze:

  1. Ta wiem jak to jest kiedy nie ma kom pod postami. Ja czytam ten blog i bardzo mi się podoba ! Ale szczerze często czytam go w takich momentach gdzie nie zdążę napisać komentarza =P Jednak jeśli cię to zachęci będę komentować bo bardzo chce zobaczyć dalszy ciąg !^^
    Nati

    OdpowiedzUsuń