7 sierpień
2015 rok.
Miliony okruchów szkła
Z przeszłości, ranią mnie
Gdy gwiazdy się gromadzą
A światła gasną
Gdy cała nadzieja znika
Wiedz, że nie będę się lękać
Jeśli zaryzykuję wszystko
Czy podtrzymasz mnie przed upadkiem?
Jak mogę żyć? Jak oddychać?
Gdy Cię nie ma, duszę się
Chcę kochać, czuć jej płomień w żyłach
Zdradź mi, czy nadeszła chwila by porzucić to co mam?
Dla Ciebie ryzykuję wszystko
To wskazują znaki na niebie
Z przeszłości, ranią mnie
Gdy gwiazdy się gromadzą
A światła gasną
Gdy cała nadzieja znika
Wiedz, że nie będę się lękać
Jeśli zaryzykuję wszystko
Czy podtrzymasz mnie przed upadkiem?
Jak mogę żyć? Jak oddychać?
Gdy Cię nie ma, duszę się
Chcę kochać, czuć jej płomień w żyłach
Zdradź mi, czy nadeszła chwila by porzucić to co mam?
Dla Ciebie ryzykuję wszystko
To wskazują znaki na niebie
Writing's On The Wall - Sam Smith
-Wyjaśnij
mi, w jaki sposób trafiłeś do Dark Mount? – Optimus patrzał na mnie surowym
wzrokiem – Nie pozwoliłem ci wyruszyć na misję ratunkową samemu.
-Nie, nie
pozwoliłeś. Dlatego nie pytałem ci się o zdanie – Prime westchnął – Wyszło na
dobre. Eliie…albo jak się teraz nazywa, Trinity wysłała nam najważniejsze dane
conów. Wiemy też, że jest po naszej stronie, a Megatron ma zamiar wskrzesić
armię z Cybertronu. Dla tych informacji warto było zaryzykować.
-A gdzie
obecnie znajduje się Ellie?
-Została w
Dark Mount. Zawiadomimy ją kiedy będziemy chcieli zaatakować, a ona wyłączy
systemy obronne.
-Jesteś pewien,
że to była ona? – dopytała Cee.
-Oczywiście,
że tak! Nie wierzycie mi – nikt się nie odezwał – No tak. Nie wierzycie jej.
Naprawdę myślicie, że dołączyła do Decepticonów dobrowolnie?!
-Oczywiście,
że nie! – uniósł się Bulkhead – Po prostu Megatron mógł jej zrobić jakieś
pranie mózgu, albo coś.
-Właśnie
dlatego sam po nią poszedłem! Stawiacie za dużo pytań. Gadacie zamiast działać.
-Uspokój się Smokescreen! – ryknął Optimus. Jeszcze nigdy nie widziałem, żeby był
tak zły – Rozumiem, ze chcesz ją stamtąd jak najszybciej wydostać, ale musisz
zachować czysty umysł – spuściłem głowę – Ruch Oporu zbiera żołnierzy. Lada
moment przypuścimy atak na Dark Mount, ale musisz być cierpliwy.
-Tak jest
Optimusie.
-Buntownicy
zostaną przeniesieni mostem do naszej bazy, a następnie razem wyruszymy do
Nowego Yorku. Wszyscy mają być w gotowości. Całkiem możliwe, że rozpoczyna się
najważniejsza bitwa o tą planetę.
Oczami
Trinity
-Autobot nie
żyje? – zapytał Megatron, kiedy stawiłam się w głównym pomieszczeniu.
-Owszem.
Chciał przede mną uciec, ale wbiłam mu ostrze w brzuch i zepchnęłam ze szczytu
wieży – lider spojrzał mi w oczy. Dobrze, że usunęłam nagrania z kamer, zanim
ktoś spróbował je sprawdzić.
-W takim
razie moje gratulację. Chodź ze mną – Lord złapał mnie za rękę i razem
wyszliśmy na korytarz – Shockwave znalazł bardzo duże złoże mrocznego energonu.
-To świetna
wiadomość – udałam uśmiech.
-W tej
chwili przygotowujemy statek by przetransportować go na Cybertron. Za ciemną
stroną księżyca mamy własny most kosmiczny. Dzięki niemu szybciej dostaniemy
się na naszą planetę. Biosynteza buntowników również się rozpoczęła i za kilka
megacykli dostaniemy nowych żołnierzy czy budowniczych. Razem będziemy im
przewodzić – zatrzymaliśmy się i weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia. W środku znajdowało się wiele instrumentów
medycznych, stół chirurgiczny, a na środku pokoju stał Shockwave. W rękach
trzymał strzykawkę z fioletowym płynem – Pierw jednak musisz dostać kolejną
dawkę paliwa. Zużywasz energon tak szybko – Megatron chciał mnie zmusić był
położyła się na stole, ale wyrwałam rękę i puściłam mu ostrzegawcze spojrzenie.
Zmierzył mnie wzrokiem, ale się nie odezwał.
-Odmawiam
bycia obiektem badań w twoich gierkach umysłowych i kłamstwach. Nie zagram roli
w twoim chorym dramacie. Nie zmanipulujesz mnie i nie będziesz mnie
kontrolował. Nigdy więcej!
Wybiegłam z
pomieszczenia i jak najszybciej skierowałam się do głównego komputera. Musiałam
się spieszyć. Wydałam rozkaz patrolowania różnych części świata i dzięki temu w
Dark Mount zostało jakieś pięćdziesiąt conów. Później wyłączyłam zabezpieczenia
i otwarłam sygnał komunikacyjny z Autobotami.
-Tu Trinity,
czy ktoś mnie słyszy?
-Fajne imię
sobie wybrałaś – odezwał się Wheiljack – Dobrze cię słyszeć.
-Ciebie też
Jackie. Posłuchaj mnie. Megatron już wie, że zdradziłam. Wyłączyłam
zabezpieczenia i rozesłałam cony na cały świat. Musicie jak najszybciej się tu
dostać. Garnkogłowy przygotowuje statek do przewiezienia mrocznego energonu, a
za ciemną stroną księżyca ma most kosmiczny. Musicie się pośpieszyć.
-Ruch jest
już gotowy. Za kilka minicykli będziemy.
-Czekam.
Nie mogłam
jednak tu zostać. Pobiegłam do mojego pokoju. Wiem, raczej słaby pomysł, ale
innego nie miałam. Megatron i tak znajdzie mnie wszędzie. Nie mam gdzie się
schować.
Oczami
Megatrona
-Jak to
możliwe, że mroczny energon przestał działać?! – ryknąłem na Shockwave’a.
-To
nielogiczne, nie mam pojęcia jak mogło do tego dojść. Działanie powinno trwać
jeszcze przez jakieś dziesięć megacykli. Może fakt, że niegdyś była człowiekiem
odegrał tu jakąś rolę.
-Masz się
dowiedzieć jak to się stało! Trinity przejmie władzę nad Decepticonami, ale
musimy ją zmienić. Rozkażę każdemu żołnierzowi ją znaleźć, ale nie zabijać.
Siłą podamy jej poczwórną dawkę mrocznego energonu.
-Nie wiemy
jakie będą skutki.
-Nie
obchodzi mnie to! Wstrzykniesz jej poczwórną dawkę i nie będziesz mi się
sprzeciwiać!
-Oczywiście,
Lordzie Megatronie.
Opuściłem
laboratorium i skierowałem się do głównego pomieszczenia. Już miałem wydać
rozkaz, kiedy okazało się, że moje wojsko jest rozsiane po całej Ziemi. Z
wściekłości uderzyłem ręką w panel. To pewnie zasługa Trinity. Nie wiem jak
odzyskała pełną świadomość, ale przysięgam, to nie potrwa długo. Już wkrótce ją
znajdę i dopilnuję, że zajmie miejsce przy moim boku.
Oczami
Optimusa
Most został
otwarty. Znaleźliśmy się na korytarzu w Dark Mount. Było z nami sto
buntowników. Każdy z nich dostał mini blastery, jakie stworzył dla nich
Ratchet. Naszym priorytetem było
znalezienie Megatrona i jego całkowita eksterminacja. To był jedyny sposób by
zakończyć cierpienie mieszkańców Ziemi. Buntownicy i większość ekipy zajęła się
Decepticonami, kiedy ja, Bumblebee i Bulkhead wyruszyliśmy na poszukiwanie
Megatrona. Wheiljack dostał zadanie umieszczenia bomb, co go bardzo ucieszyło.
Smokescreen upierał się, by poszukać Ellie, ale nie mogliśmy tracić na to
czasu. Musieliśmy wykonać zadanie.
Nagle na
naszej drodze stanął Breakdown i Knock Out. Bulkhead zaczął zacierać pięści.
Postanowiłem pozwolić im na walkę jeden na jeden, a następnie sam pognałem by
szukać Megatrona.
Oczami
Trinity
Ciągle
siedziałam w pokoju czekając na jego przybycie. Wiedziałam, że przyjdzie,
spędziliśmy ze sobą zbyt dużo czasu. Pamiętałam, jak przytulił mnie po raz
pierwszy. To niezwykle miłe uczucie towarzyszyło mi aż do momentu, kiedy
ocknęłam się z transu. Zrozumiałam wtedy, że to wszystko było jednym wielkim
przedstawieniem, że w cale go nie obchodzę. Potrzebował takiego następcy, jaki
wypełni każdy jego rozkaz. Żołnierza, który nie umie powiedzieć „nie”.
Rozumiałam po co była ta cała gierka, a jednak… Nadal był dla mnie jak ojciec…
Gdzieś w głębi iskry, gdzie kryją się te miłe i kochane wspomnienia…kochałam go
jak ojca, a może nawet nadal kocham. Wiem, powinnam zapomnieć, powinnam go
zabić, ale jak? Jak, skoro zostaliśmy połączeni. Megatron i Trinity, ojciec i
córka.
Nagle drzwi
do pokoju otworzyły się. Usłyszałam ciężkie kroki. To był on. Nie odrywałam
wzroku od podłogi. On stanął przede mną, ale potem się już nie ruszył.
-Jak byłam
mała, miałam marzenie – mówiłam cichym głosem – Choć to było jeszcze przed
inwazją i nie mam prawa tego pamiętać, to jednak to wspomnienie zostało w mojej
głowie. Marzyłam, że kiedyś, w przyszłości, zdobędę wielką miłość. Chciałam się
zakochać, całkiem bezwarunkowo i bezgranicznie. Marzyłam, że mama będzie mi
pomagać zakładać suknię ślubną, a tata poprowadzi mnie to ołtarza. Potem
urodziłabym dzieci i wszyscy żylibyśmy długo i szczęśliwie. To marzenie jeszcze
ma prawo się spełnić. Wystarczy, że w końcu zrozumiesz moją sytuację –
podniosłam głowę i spojrzałam na Megatrona. Wyglądał na…smutnego – Nigdy nie
będę taka jak ty i nie możesz mnie do tego zmusić. Chcę sama wyznaczyć moją
ścieżkę. Megatronie ja…pokochałam cię jak ojca. Nie wiem, czy udawałeś przez
ten cały czas, czy twoje czyny były prawdziwe, ale pokochałam cię – nastała
cisza – Pewnie chcesz wiedzieć jak uwolniłam się spod władzy mrocznego
energonu? Widzisz, to wszystko zasługa Smokescreen’a, mojej bezgranicznej
miłości. Pocałunek, który wybudził mnie ze snu.
-Chciałem…chciałem
mieć w końcu rodzinę… - jęknął – Nie chcę cię stracić.
-Ja też nie,
ale musisz zakończyć tę tyranię – złapałam go za dłoń.
-Przepraszam
– nim zdążyłam zareagować, Megatron złapał mnie za szyję i uniósł wysoko do
góry. Jego uścisk był nadzwyczaj silny i nie mogłam się z niego uwolnić. Na
próżno obijałam pięściami jego ręce. Jego oczy płonęły złością, moje natomiast,
aż błagały by przestał. Wszystko zaczęło robić się ciemne. Czułam, że tracę
przytomność. Po kilku sekundach usnęłam.
WoW to wywołało u mnie różne emocje radość, smutek, fascynacje, spełnienie, ekscytacja no i zainteresowanie, to była genialna część <3 czekam z niecierpliwością ~Kamila
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że się podobało :D
UsuńPozdrawiam i miłego dnia ;-)
***Niki***