Bywa, że zdajemy sobie sprawę z istnienia jakiejś rzeczy, dopiero kiedy
jej zabraknie-dzięki pustej przestrzeni, jaką po sobie pozostawiła.
Gayle Forman
10 wrzesień
2015 rok
-To, co
teraz będzie? – zapytał Smoke. Siedzieliśmy na dachu Darkmount, przytulaliśmy
się, cieszyliśmy zwycięstwem.
-Teraz? Sama
nie wiem. Mam wiele planów, które mam nadzieję, że już wkrótce się spełnią.
Chcę, żeby i Autoboty i Decepticony i ludzie żyli razem w zgodzie. A jako iż
byłam każdą z tej trójki mam nadzieję przekonać innych do takiego sojuszu. W
końcu, Megatron nie żyje, Decepticony się zmieniły. To już nie są te same
mechy. To ktoś zupełnie nowy.
-Akurat
tutaj się z tobą zgodzę. Wiesz, że Breakdown zapytał się mnie dziś, jak się
czuję?
-Serio? To
wspaniale! – zachwyciłam się – Muszę przyznać, trochę się bałam, że głupie
morale Megatrona zostały w ich umysłach – przyznałam – Tak naprawdę, to wciąż
boję się, że coś w jego nauk siedzi i w mojej głowie – dodałam po chwili. Bot
spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem.
-Nie musisz
się tego obawiać. Gdyby to była prawda, nie zdecydowałabyś się na sojusz. W
dodatku, to nie ty byłaś wobec niego lojalna. To wszystko przez mroczny
energon, on czynił cię podatną na jego sugestie – starał się wyjaśnić, ale
głupie słowa nie mogły mi pomóc.
-Ja wiem,
wiem, ale cały czas mam wrażenie, że to nie tylko przez mroczny energon. Że on
rzeczywiście był dla mnie jak rodzina i że chciałam mu służyć do końca moich
dni. Czasem… - zastanawiałam się, czy nie powinnam ugryźć się w język, ale
wiedziałam, że przed Smokescreen’em zawsze mogę się otworzyć – Czasem
zastanawiam się, czy naprawdę go nie kochałam i czy nie kocham do dziś –
przyznałam ze wstydem nie patrząc na bota.
Bałam się
jego reakcji na te słowa, ale on nic nie powiedział. Dlatego, aby przerwać tą
głuchą i denerwującą ciszę mówiłam dalej, co tylko przyszło mi do głowy i co
chciałam powiedzieć już dawno temu.
-Momentami
brakuje mi wspólnie spędzonych z nim chwil. Naszych wspólnych treningów,
długich rozmów…uścisków… Chyba tego najbardziej. Uwielbiałam chwile, kiedy mnie
przytulał. Czułam się wtedy bezpiecznie, jak dziecko czuje się w ramionach
ojca. A teraz przeraża mnie świadomość, że mogę się już tak więcej nie czuć…
-Trinity… -
bot złapał mnie za brodę i zmusił, bym na niego spojrzała – Przykro mi…
Przepraszam, że sprawy obrały taki obrót. Na początku byłem pewny, że jesteś z
Megatronem, bo cię do tego zmusił. Potem, że to przez mroczny energon.
Ostatecznie, kiedy już zrozumiałem, że ty naprawdę kochasz go jak ojca, nie
mogłem się z tym pogodzić. Byłem…zazdrosny – widać było, że wstydził się tych
słów – I może to okrutne, ale jego śmierć mnie ucieszyła…
-To nie jest
okrutne – zaprzeczyłam – To jak najbardziej normalne. Większość botów ucieszyła
jego śmierć, a nawet niektóre cony. Megatron był tyranem, zniszczył Cybertron i
zabił naprawdę wiele niewinnych istnień. To byłoby dziwne, gdybyś nie cieszył
się z jego śmierci. Dziwne jest, że ja się z niej nie cieszę…
-Wcale nie.
Dzięki niemu po raz pierwszy poczułaś się jakbyś miała rodzinę…
Rodzina.
Słowo, które tak długo było dla mnie niezrozumiałe. Dopiero, kiedy Smoke je
wypowiada, zaczynam je rozumieć. Rodzina to nie są osoby, z którymi łączą cię
więzy krwi. Nie jest to też grupa osób, z którymi mieszkasz. Rodzina to ludzie,
czy Transformery, które kochają cię mimo wszystko, mimo twoich złych decyzji,
czy wyborów. Zawsze są z tobą i nie opuszczają cię nawet, jeśli robią to
wszyscy inni.
Dopiero
teraz to zrozumiałam. To Autoboty były moją rodziną. Są nią i na zawsze będą.
-To
nieprawda – odparłam po pewnej chwili mechowi – On nie był moją rodziną. Tylko
tak mi się wydawało, ale ty mi to w końcu uświadomiłeś – bot spojrzał na mnie
ze zdziwieniem – To wybiliście moją rodziną. Ty, Optimus,
Miko, Arcee, Bulkhead, Jack, Raf, Wheiljack, Cliffjumper, nawet Ratchet! To dzięki wam poczułam, że jestem
częścią czegoś większego. Po prostu wtedy nie wiedziałam, że to jest właśnie
rodzina…
Smokescreen
zbliżył się do mnie, złapał moją twarz w ręce i złożył na ustach namiętny
pocałunek. Uwielbiałam chwile, kiedy mnie całował. Czułam się wtedy kochana. I
choć kiedyś sądziłam, że nigdy nie będę w stanie obdarzyć kogoś tak szczerym
uczuciem, to nie mogłam się bardziej mylić.
***
-Gotowa? –
spytał Bulk, który właśnie miał odpalać przekaźnik radiowy Decepticonów.
Dzięki niemu
chcieliśmy przekazać wszystkim ludziom, że wojna została wygrana. Musieli
wiedzieć, że dzięki tak wielkiemu poświęceniu buntowników - ludzi, którzy zginęli za nasz świat, w końcu
udało się nam odzyskać Ziemię. Że Autoboty zdołały pokonać Megatrona. I
musiałam powiedzieć, że teraz to ja dowodzę Decepticonami, które od tej chwili
będą sojusznikami i Autobotów i Ludzi.
Optimus
uznał, że ja będę najlepszą osobą do przekazania tych wieści. Głównie z uwagi na
sam fakt, że kiedyś byłam człowiekiem i jeśli ja to powiem, to mieszkańcy Ziemi
mi uwierzą. Może też nie będą się obawiać, że zrobię się kolejnym Megatronem.
Będę chciała
przekazać im moje plany odbudowy ziemi oraz stworzenia specjalnej części dla
Transformerów. Jak na razie powiedziałam o tym pomyśle jedynie Smokescreen’owi,
więc jestem bardzo ciekawa jak zareaguje reszta. W budowie będę głównie
uczestniczyły vechicony, a więc myślę, że nie pójdzie nam bardzo wolno. Większy
problem może być z odrodzeniem się całej roślinności, ale mam nadzieję, że i to
nie zajmie bardzo wiele czasu. Technologia conów zapewne bardzo nam w tym
pomorze.
Na całym
świecie rozmieszczone są głośniki, z których niegdyś dało się słyszeć jedynie
informacje o zmianach „godziny policyjnej”, czy o poszukiwanych buntownikach.
Teraz jednak dzięki nim ludzie dowiedzą się, że to już koniec i że nie muszą
bać się opuścić swoich domów, bo te okrutne czasy właśnie dobiegły końca.
-Tak –
odparłam, a Bulk włączył przekaźnik. Wzięłam głęboki oddech i po chwili
rozpoczęłam przekaz – Witajcie, mieszkańcy Ziemi. Pewnie zastanawiacie się, co
się tak właściwie dzieje. W końcu, jak wiem z doświadczenia, nigdy wcześniej
nie słyszeliście takiego przekazu. Mówię do was, bo chcę osobiście przekazać
wam szczęśliwą nowinę. Lord Decepticonów, Megatron, nie żyje. Z pomocą
buntowników, którzy w walce oddali za nas wszystkich życie, oraz Autobotów,
czyli naszych sprzymierzeńców z kosmosu zdołaliśmy pokonać tego tyrana i raz na
zawsze odzyskać naszą Ziemię. Ale pewnie zastanawiacie się, kto tak w ogóle do
was mówi. Otóż nazywam się Trinity i to ja przejęłam władzę nad Decepticonami.
Pewnie trochę was to przeraża, bo jestem Transformerem, ale postaram się was
uspokoić. I ja niegdyś, nie tak dawno temu, byłam zwykłym człowiekiem. Miałam
szesnaście lat i mieszkałam w Waszyngtonie. Wszystko zmieniło się, kiedy razem
z przyjaciółmi włamaliśmy się do strażnicy conów, zostaliśmy złapani, a na mnie
przeprowadzono pierwszy eksperyment Biosyntezy, czyli przemiany człowieka w
Transformera. Jak widać, udał się – zaśmiałam się w myślach. Kiedyś mnie to tak
nie cieszyło, ale teraz wszystko się zmieniło – Chciałam wam powiedzieć, że od
dziś ludzie, Autoboty i Decepticony będzie łączył sojusz. My, Transformery,
będziemy was bronić oraz odbudujemy Ziemię, a wy, ludzie, w zamian dacie nam
schronienie. Stworzymy specjalne miasto dla Transformerów, w którym będziemy
mogli w spokoju żyć – kątem oka spojrzałam na boty. Widziałam uśmiechy na ich
ustach i wyraźne zaskoczenie w oczach Breakdowna. Soundwave i Shockwave
oczywiście wyglądali jak zawsze - Przysięgam wam, że wojna już nigdy więcej nas
nie spotka. Dziś nastał nowy dzień. Czeka nas wspólna, świetlana przyszłość.
Dziękuję za uwagę i zaufanie…
Bulkhead
wyłączył przekaźnik. Wzięłam głęboki wdech. Choć to mogłoby się wydawać
banalne, to wcale nie było. Wypowiedzieć takie słowa, starać się zapewnić
ludzi, że już nie muszę się nas bać, to było bardzo trudne…
-Dobrze się
spisałaś – pochwalił mnie Prime, klepiąc po ramieniu.
-Dziękuję –
bot uśmiechnął się do mnie, po czym pociągnął w swoją stronę.
-Chodź. Chcę
z tobą porozmawiać – pokiwałam porozumiewawczo głową i poszłam za Optimusem.
Wyszliśmy z
mostku i przechadzaliśmy się korytarzami. Bot cały czas patrzył przed siebie,
ale się nie odzywał. Dziwne, bo w końcu to on chciał porozmawiać.
-Optimusie…
Chciałeś rozmawiać, a jednak milczysz.
-Nie
chciałem, żeby ktoś słyszał o czym rozmawiamy – cóż to za tajemnice skrywa
Prime…
-A więc? –
zatrzymałam się i skrzyżowałam ręce na piersi.
-Jak się
czujesz? – jego pytanie nieco mnie zdziwiło.
-Nie do
końca rozumiem…
-Zabiłaś
Megatrona, a był dla ciebie jak…
-Ojciec, tak
wiem – dokończyłam – Czemu wszyscy to mówią?
-Bo to
widać. A kiedy ginie ktoś, kto był dla ciebie ważny, w dodatku z twojej ręki…
-Bałeś się,
że będę się czuła winna? Może i miałeś trochę racji. Ale nie czuję się winna.
Tęsknię za nim, to prawda, ale jego śmierć była konieczna – Prime pokiwał głową
– Pytasz, bo uważasz, że ja czuję się winna, czy dlatego, że ty czujesz się
winny? – mech zdziwił się.
-Być może…
Megatron…był kiedyś moim przyjacielem, najlepszym przyjacielem.
-Naprawdę? –
zdziwiłam się – To by co nieco wyjaśniało…
-Od początku
wojny nie chciałem, by skończyła się ona jego śmiercią, ale z biegiem lat jego
życie coraz mniej mnie obchodziło. Niestety, jego śmierć zabolała mnie
bardziej, niż sądziłem…
-Optimusie…
- złapałam go za rękę – Chyba wiem jak się czujesz… Przez cały ten czas miałeś
nadzieję, że uda ci się go zmienić, ale ostatecznie zrozumiałeś, że on już
zawsze pozostanie taki sam… Że nie uda ci się z niego zrobić osoby, którą
chciałbyś, żeby był. Ani przyjacielem, ani ojcem…
Nagle stało
się coś naprawdę dziwnego. Prime w momencie złapał mnie, przyciągnął do siebie
i przytulił. Nie byłam do końca pewna, ale on chyba…płakał… Tak mi się
przynajmniej zdawało. Czułam spływający po ramieniu olej. Przez to i ja
poczułam, że łzy napływają mi do optyk. Nie chciałam się powstrzymywać, nie
było to potrzebne.
Płakaliśmy
razem, ale przez to nie czułam się już smutna. Czułam ulgę, bo wiedziałam, że
ktoś, podobnie jak ja tęskni za Megatronem i że mu go brakuje. I choć było to
wyjątkowo dziwne, to bardzo mi potrzebne…
Hej! Fajnie,że nowy rozdział. I choc nie czytałam całej historii i robie sobie spoilery to trudno. Kiedys poczytam choc nie wiem kiedy bo nie mam czasu i jest leniem. :) Ale masz swietne blogi to trzeba przyznac. A i mam nadzieję,że mnie jeszcze pmiętasz. A już się bałam,że porzuciłaś pisanie. I jeszcze jedno...Nie chcę poganiać tylko przy pomnieć bo boję się,że zapomniałaś: Zrobisz specjal(te na czesci)o Optimusie i Elice. Wiesz ten ktory prosilam...:) Nie,że cie poganiam ale nie mogę się doczekać. Xd No i sie zorientowalam,że mam do nadrobienia wiele blogow. Bo chodz prawie wszystkie o transach tweoje sledze tojednak zadnego calego nie czytalam. Mam nadzieje,że mnie rozxumiesz. Ach ten leniwy tylek. xd. A i taka prośba. Umiesz robić szablony? Bo..zakładam bloga o transach i jest to pewne! (nie porzucę go obiecuję :)) I porztebny mi jakis szablon więc się pytam. A i czy znasz jakies fajne obrazki ludzi i transformerow. To...jak blog bedzie gotowy i chcesz to dam znać. :) Lubię twoją twórczós i giedys ją nadrobię. To pozdrawiam i życzę miłego dnia. :)
OdpowiedzUsuńBlog gotowy :) http://transformerswolnoscjestprawem.blogspot.com/ jeżeli jesteś chętna to proszę zajrzyj
UsuńCieszę się, że moje blogi ci się podobają i oczywiście rozumiem brak czasu (sama nie mam go za wiele) :-) Oczywiście pamiętam o specjalnej części, którą ci obiecałam, tylko po prostu chcę najpierw nadrobić rozdziały w założonych już blogach i dopiero wtedy zajmę się opo o Optimusie i Elicie ;-) Twój nowy blog oczywiście z wielką chęcią będę czytać, a co do tych szablonów, to jeszcze nie do końca umiem je robić, choć powoli dochodzę do wprawy. A z kolei jeśli chodzi o zdjęcia ludzi i transformerów, to może i by się coś znalazło, tylko jestem na wyjeździe i co prawda wracam jutro, ale to tylko na dwa dni, które spędzę na badaniach (nowa szkoła) i na pakowaniu się, bo w Sobotę jadę do Włoch i chyba nie zdążę przeszukać mojego albumu z transami :-(
UsuńJeszcze raz dziękuję, że jesteś ze mną i że komentujesz, co robi mało osób :-) Zaraz wchodzę na twojego bloga ;-)
Pozdrawiam i do przeczytania ;-)
***Niki***
Dzięki że weszłaś na mój blog ps. już jest drugi rozdział xd
UsuńKolejny rozdział(nr 3) na moim blogu :) Staram się dodawać ich większą ilość przed wyjazdem na wakacje. Zapraszam do czytania. Ps. Fajnie by było gdyby na twoich blogach były zakładki SPAM bo nie chcę SPAM w komentarzach. No chyba,że ci to nie przeszkadza :)
UsuńPodoba mi się ten rozdział jest genialny :D nieważne że Megatron zniszczył Cybertron, zabił wielu niewinnych istnień, że znęcał się nad wszystkimi i zastraszał i tak będą go opłakiwać :,) w tym ja. Czy zbliżamy się do końca tej historii? Czy planujesz pisać dalej? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że rozdział się podobał :-) A co do zakończenia bloga, no to cóż, koniec jest nieubłagany i niestety bliski... Myślę, że będziemy mięli równe trzydzieści rozdziałów :-) Dlatego myślę, że do końca wakacji blog dobiegnie końca :-( Aż ciężko to sobie wyobrazić, ale mam nadzieję, że po zakończeniu Genisys popracuję trochę więcej nad kontynuacją Blackstar ;-)
UsuńRównież pozdrawiam i do przeczytania ;-)
***Niki***