Czy
chcesz, czy chcesz
Pod drzewem skryć się też?
W naszyjniku ze sznura u boku mego nie czekaj pomocy.
Dziwnie już tutaj bywało,
Nie dziwniej więc by się stało,
Gdybyśmy się spotkali pod wisielców drzewem o północy.
Pod drzewem skryć się też?
W naszyjniku ze sznura u boku mego nie czekaj pomocy.
Dziwnie już tutaj bywało,
Nie dziwniej więc by się stało,
Gdybyśmy się spotkali pod wisielców drzewem o północy.
Suzanne Collins
2 sierpień 2015 rok.
Widzę ją w
snach. Widzę, jak ją zabierają. To okropne uczucie. Chciałbym, żeby to mnie
Megatron zabrał. Mógłby mnie torturować, zabić, ale Ellie byłaby bezpieczna.
Optimus mówi, że nie mogę się obwiniać. Nie mogę też jej jednak szukać, więc co
mogę zrobić?
Skończyliśmy
remont nowej bazy. Silas, który został nowym przywódcą Ruchu Oporu dostarczył
nam kilka komputerów. Widzi w nas jedyną szanse na ocalenie Ziemi. Może i nią
jesteśmy, ale Decepticonów jest dużo więcej. Niby jak mamy ich pokonać?
Nadzieję pokładam w Optimusie. Jeśli zabije Megatrona możliwe, że cony się
wycofają. Gorsza opcja jest taka, że Starscream zajmie jego miejsce.
***
Po południu
zostaliśmy poproszeni o pomoc. Jeden oddział buntowników nie dotarł do nowej
bazy. Zostali zaatakowani przez decepty. Zebraliśmy się przed mostem, a Ratchet
go otworzył. Kiedy Optimus wydał rozkaz
bazę. transformowaliśmy się i przejechaliśmy na drugą stronę. Było
zimno. Wokoło był tylko lód. No i oczywiście jakieś trzydzieści conów
atakujących ludzi. Szybko zmieniliśmy formę i zaatakowaliśmy przeciwnika.
Buntownicy mieli sporo borni, ale to były zwykłe pistolety. Nie mogły przebić
się przez ich pancerz. Przydałaby im się nowa broń.
Kątem oka
zauważyłem fembotkę. Trzy pary odnóża wskazywały, że to Airachnid. Przyglądała
się walce, a sama nic nie robiła. Szybko się zorientowałem, że nie tylko ja ją
zauważyłem. Arcee biegła prosto w stronę pajęczycy. Słyszałem, że mają na
pieńku, ale to chyba coś poważniejszego. W pierwszej chwili chciałem jej pomóc,
ale ktoś kopnął mnie prosto w brzuch. Upadłem na ziemię i rozejrzałem się w
poszukiwaniu przeciwnika. Stał kilka metrów przede mną. Był mniej więcej
wysokości Optimusa i miał niebieski lakier z żółtymi dodatkami. Wiedziałem kim
jest. Dreadwing. Podczas wojny dwaj bliźniacy dostali rozkaz zabicia Optimusa.
Nie wiedzieć dlaczego rozkaz zmieniono, a o braciach nikt nigdy więcej nie
usłyszał. Aż do teraz.
-Jak
przeżyliście wybuch bazy?! – zaczął iść w moją stronę. Powoli się podniosłem –
Skąd wiedzieliście o ataku?! – a jednak, cony zniszczyły bazę. Prime miał rację
– Chcieliście się zemścić zabijając mojego brata?!
-Nie mam
pojęcia o czym mówisz.
-Przestań
kłamać!
Dreadwind
próbował mnie kopnąć w twarz, ale zrobiłem unik. Decept wyciągnął długi miecz i
próbował mnie poszatkować. Ciosy były dokładne i ciężkie do ominięcia. Uruchomiłem
blaster i zacząłem w niego strzelać. Oberwał kilka razy, ale nie zrobiło to na
nim większego wrażenia. Niespodziewanie kopnął mnie z rozpędu w brzuch. Odleciałem dosyć daleko i uderzyłem o lodową
górę. Zanim zdążyłem odzyskać pełną świadomość Dreadwing był już przede mną.
Zamachnął się i już miał zgasić moją iskrę, kiedy jego miecz powstrzymało
ostrze Optimusa.
Oczami
Optimusa
W ostatniej
chwili udało mi się zatrzymać ostrze. Odepchnąłem je i rzuciłem się na
Dreadwinga. Rozpoczęliśmy pojedynek szermierski.
-To ty
zabiłeś mojego brata, przyznaj się!
-Kiedy
ostatni raz go widziałem jeszcze żył – Decepticon na chwilę zaprzestał walki,
cofnął się o kilka kroków i spojrzał na mnie.
-Jak
dostaliście się na Dark Mount? Kto was wprowadził? – najwyraźniej Dreadwing
został oszukany. Dobrze wiem, że nikt z mojego zespołu nie wtargnął do fortecy
Megatrona i na pewno nie… Chyba, że…
-Megatron
powiedział ci, ze to Autoboty zabiły Skyquake’a? To nie prawda! Przysięgam ci,
twój lider cię okłamał.
-Łżesz! –
przeciwnik wyciągnął swój „pistolet maszynowy” i zaczął we mnie strzelać.
Musiałem uciec przed pociskami, gdyż ich siła była zbyt wielka. Szybko
uruchomiłem blastery i również zacząłem w niego strzelać.
Nagle, tuż
między nas spadło martwe ciało. Fembotka leżała z odciętą głową i jedną parą
swoich odnóży. Dreadwing przerwał ogień i zwołał Decepticony do odwrotu. Zabrał
ciało pajęczycy, a następnie zniknął w moście ziemnym.
Oczami Arcee
Airachnid
nie spodziewała się mojego ataku. Rzuciłam się na nią i razem spadłyśmy do
niewielkie dziury. Uruchomiłam blastery i zaczęłam w nią strzelać. Oczywiście
robiła szybkie i dokładne uniki.
-Teraz twoim partnerem jest Cliffjumper, tak?
Obiecuję ci, że kiedy z tobą skończę wyrwę mu iskrę. Dokładnie tak jak zrobiłam
to Tailgate’owi.
-Zamilcz! –
uruchomiłam ostrza naramienne i rozpoczęłam pojedynek.
Pajęczyca
odpychała ataki jedną parą swoich odnóży, ale ciosy zadawałam z wielką siłą. W
końcu nie udało jej się dostatecznie mocno odeprzeć ataku. Odcięłam parę jej
odnóży. Zacisnęła pięści i wystrzeliła we mnie swoją pajęczyną. Niestety trafiła mnie w rękę, która
momentalnie przykleiła się do ziemi. Przecięłam lepką pajęczynę ostrzem i
wznowiłam atak. Airachnid była zmuszona zmienić formę i odpieranie ataków nie
przychodziło jej z taką łatwością. Niespodziewanie złapała mnie za ręce i
rzuciła mną o lodową ścianę. Podniosłam się, ale wtedy ona przykleiła mnie do
niej swoją pajęczyną. Nie mogłam się ruszyć od pasa w górę.
-W końcu
któraś z nas musiała opuścić ten świat – pajęczyca zbliżyła się do mnie – Nie
martw się. Przynajmniej połączysz się z dawnym partnerem – ostrzami udało mi
się prawie przeciąć pajęczynę.
-Aż tak mi
się nie śpieszy! – kopnęłam Airachnid z całej siły, a ona uderzyła plecami o
lód. Uwolniłam się i zaczęłam biec w jej stronę.
Nim zdążyła
zorientować się w sytuacji podskoczyłam i odcięłam jej głowę. Pozostały tułów
kopnęłam tak, że wyleciał z dziury. Głowę Airachnid zostawiłam, by zamarzła na
wieki. Opuściłam dziurę, a kiedy dotarłam na pole walki, nie zastałam tam
żadnego cona. Jedyne co zobaczyłam, to zamykający się most ziemny.
Podeszłam do
Optimusa. Pierw spojrzał na mnie nieco wrogo. Pewnie chciał mi dać do
zrozumienia, że nie powinnam sama z nią walczyć. Później jednak westchnął i
kazał nam pomóc buntownikom dotrzeć do nowej bazy. Dla bezpieczeństwa użyliśmy
mostu.
Kiedy już
wszyscy zostali przeniesieni do nowej kryjówki, Ratchet sprawdził, czy mróz nam
nie zaszkodził. Nie za dobrze bowiem działa na Cybertronian. Dlatego
Decepticony nie mają żadnej strażnicy w tamtych okolicach.
-Arcee –
odezwał się Prime i położył rękę na moim ramieniu – Wiem, że pragnęłaś zemsty
na Airachnid, ale nie powinnaś walczyć z nią sama – wiedziałam, że tak będzie –
Miałaś dużo szczęścia.
-Pokonałam
ją Optimusie. Pomniejszyłam wojska Megatrona, czy nie powinniśmy się cieszyć –
bot spuścił głowę – Dziwię ci się, że po tylu eonach wojny zabijanie uważasz za
ostateczność.
-Nie
powinniśmy się kierować ścieżką zagłady, a pokoju.
-Pokój nigdy
nie był jedną z opcji – odeszłam od Optimusa. Nie miałam ochoty wysłuchiwać
kolejnych wykładów. Dobrze zrobiłam, byłam tego pewna. Skierowałam się do nowej
sali treningowej. Chociaż tam będę miała spokój.
Oczami
Optimusa
Po udanej
misji każdy Autobot zajął się swoimi sprawami. Arcee poszła poćwiczyć. Bulkhead
i Wheiljack postanowili poduczyć Miko walki wręcz. Bumblebee i Raf pojechali na
przejażdżkę, a Cliffjumper i Jack poszli porozmawiać. Jedynie Smokescreen
został sam. Ciągle miał sobie za złe, że nie zdołał uratować Ellie. Wiedziałem,
że wkrótce musimy ją odbić. Choć miałem przeczucie, że tak naprawdę nie
potrzebuje naszej pomocy.
Podszedłem
do Ratcheta, który przeglądał właśnie jakieś plany Decepticonów. Miałem się
odezwać, ale bot mnie uprzedził.
-Ellie
przesłała je Ruchowi, kiedy wtargnęła z dzieciakami do strażnicy w
Waszyngtonie. Teraz buntownicy przesłali je nam. To plany przebudowy Ziemi. Za
jakiś rok cała planeta będzie przypominać Cybertron. Tak jak podejrzewałeś,
Megatron chce zmienić ludzi w Transformery. Pierw pomogą mu w budowie nowego
Cybertronu, a później zasilą szeregi jego armii.
-Jestem
prawie pewien, ze Lord Decepticonów nie poprzestanie na władzy jedynie na
Ziemi. Będzie chciał podbić kolejne światy.
-Z tak
wielką armią, nie będzie miał z tym problemu – Ratchet zamknął plany i odwrócił
się w moją stronę – Myślisz o Ellie, prawda?
-Cały czas.
Dreadwing powiedział mi, że jego brat nie żyje. Megatron wmówił mu, że to my
wtargnęliśmy na Dark Mount i go zamordowaliśmy.
-Co
podejrzewasz?
-Obawiam
się, że to Ellie go zabiła. Całkiem możliwe, że Megatron w jakiś sposób
przekonał ją, by zasiliła szeregi Decepticonów.
-I zabicie
Skyquake’a miało być jakimś testem? Optimusie, to niedorzeczne – bot spuścił
głowę.
-Ja też nie
chcę w to wierzyć, ale musimy dopuścić taką ewentualność. Odbijemy Ellie już
wkrótce. Wtedy przekonamy się, czy nadal jest jedną z nas.
Oczami
Megatrona
Patrzyłem,
jak leży nieprzytomna. Woleliśmy nie ryzykować i podać jej mroczny energon,
kiedy będzie spała. W napadzie agresji mogłaby kogoś zaatakować, albo nawet
zranić sama siebie. Chwyciłem za jej dłoń i delikatnie pocałowałem. Trinity
była dla mnie córką, której nigdy nie miałem. Była idealna. Puściłem jej rękę i
spojrzałem na twarz. Była spokojna, a usta nawet trochę uśmiechnięte.
-Lada moment
powinna się obudzić – odezwał się Shockwave – Podałem jej najmniejszą dawkę
mrocznego energonu, tak jak ostatnio. Jej organizm będzie się przyzwyczajał do
nowego paliwa, więc logiczne by było zwiększyć dawkę.
-Następnym
razem podasz jej podwójną. Będzie wtedy bardziej podatna na sugestie?
-Dużo
bardziej. Wystarczy jedno twoje słowo, Lordzie Megatronie, jeden rozkaz, a ona
z pewnością go wykona.
Tak. Jest
idealna. Delikatnie przejechałem palcem po jej policzku. Niespodziewanie jej
oczy otworzyły się. Nie odrywałem od niej wzroku, tak jak ona ode mnie. Była
piękna, a jej oczy… Jej oczy lśniły niczym fioletowy księżyc…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz